Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu

 

Eseje

 

Eseje

Nowe Życie Gospodarcze

Magazyn Olimpijski

Prawo i Gospodarka

Przegląd

Panorama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Problem roku 2003

 

Przyszłości się nie ocenia; od tego mamy przeszłość. Ją się przewiduje, a nade wszystko kształtuje. Można to czynić albo kreśląc pasywne scenariusze, albo też antycypując efekty aktywnej polityki ekonomicznej. W tym pierwszym przypadku występuje niebezpieczeństwo dwojakiego rodzaju błędu. Z jednej strony można ulec sugestii, że najbliższa przyszłość jest już zdeterminowana przez prostą kontynuację trendów z niedawnej przeszłości, z drugiej natomiast scenariusze takie często pozostają pod wpływem a to defetyzmu w związku z doraźnymi trudnościami, a to ulegają motywowanym politycznie czy psychologicznie iluzjom co do świetlanej przyszłości. W przypadku zaś kreślenia wizji przyszłości na podstawie przekonania, że jest ona przede wszystkim domeną aktywnej polityki, zawsze istnieje ryzyko przyjęcia zbyt optymistycznych lub nadmiernie pesymistycznych założeń co do możliwości jej wykorzystania dla zmiany sytuacji na lepszą. Błędu tego nie udało się uniknąć trzy lata temu w przypadku Polski, kiedy to przyjmowaliśmy (ja także), że będzie prowadzona skuteczna polityka finansowa i rozwojowa.

W różnych krajach różnie dzieje się pod tym względem. Mimo olbrzymiego obszaru niepewności, to właśnie ze względu na możliwości pozytywnego wpływu polityki na kształt rzeczywistości istnieją racjonalne przesłanki oczekiwania kontynuacji korzystnych zmian w Rosji. Ma to duże znaczenie dla całego procesu transformacji ze względu na geopolityczną rolę tego kraju. Pisząc wcześniej o silnych tendencjach wzrostu w gospodarce rosyjskiej bynajmniej nie przejawiałem nadmiernego optymizmu, ale realizm wynikający z chłodnej analizy obiektywnych uwarunkowań i przekonania, że górę powinna brać mądra polityka.

Przed dwoma laty opracowałem "Plan dla Rosji" (zob. po rosyjsku http://www.jamestown.org/htm/conf-paperru-kolodko.htm i po angielsku http://papers.ssrn.com), który został przedstawiony władzom rosyjskim, a także w organizacjach międzynarodowych, w tym MFW, Banku Światowym i OECD. Plan ten składa się z dwu części. Pierwsza z nich pt. "Rosja dla siebie", obok oczywistych reform strukturalnych i instytucjonalnych, akcentuje konieczność przeciwdziałania panoszącej się korupcji, która utrudnia formowanie kapitału i jego efektywną alokację. Druga pt. "Świat dla Rosji" podkreśla znaczenie restrukturyzacji i warunkowej redukcji części długu zagranicznego, co jest niezbędne dla uzyskania pola manewru w sferze finansów publicznych.

Ten plan w pełni zachowuje aktualność także u progu roku 2001. To właśnie z przekonania, że przyszłość będzie nadal aktywnie kształtowana według zarysowanej tam koncepcji, bierze się mój optymizm. Nie odosobniony zresztą. Waszyngtoński niezależny instytut PlanEcon zakłada na lata 2000-04 średnie roczne tempo wzrostu PKB w wysokości 4,5 procent, przy czym na rok bieżący szacuje ten wskaźnik na poziomie 5,9 procent. W sumie zatem PKB podczas tych pięciu lat zwiększyć się może realnie aż o 25 procent. Sądzę, że w tym roku stopa wzrostu nawet przekracza 6 procent, a i w latach następnych może też wynosić więcej niż prognozowane 4,5 procent.  

Interesujące jest przy tym, że coraz więcej ośrodków badawczych przewiduje w najbliższych latach szybsze tempo wzrostu w Rosji niż w Polsce. Tak bynajmniej być nie musi, a prognozy te mają właśnie charakter pasywnych scenariuszy, w których zakłada się, że Rosja będzie kontynuowała w miarę dobrą politykę ostatnich miesięcy, a Polska tkwić będzie w gorsecie błędów minionych trzech lat. Miejmy nadzieję, że jednak w obu przypadkach polityka będzie prawidłowa i oprze się o poprawne założenia naukowe oraz właściwą interpretację własnych, narodowych interesów.  

O ile w Polsce kluczowym rokiem będzie 2001 - tak z powodu tendencji występujących w sferze nierównowagi zewnętrznej, jak i ze względu na to, kto i jak ukierunkuje na przyszłość polityką gospodarczą - to w Rosji szczególne znaczenie miał będzie rok 2003. Wtedy to bowiem zbiegną się dwa procesy w sposób szczególny nasilające trudności finansowania rozwoju.

Z jednej strony, szybko postępuje i piętrzy się skala technicznego zużycia majątku produkcyjnego w przemyśle, który wciąż wytwarza ponad 30 procent dochodu narodowego. Stąd też park maszynowy wymagał będzie skumulowanych nakładów na inwestycje restytucyjne. Będą one musiały być finansowane po części także przez kredytowane dostawy z zagranicy, co skądinąd stworzy szansę na dodatkową ekspansję eksportu naszych firm.

Z drugiej strony, za trzy lata kumulują się zrestrukturyzowane płatności zewnętrznych zobowiązań Rosji, co nałoży dodatkowy ciężar na budżet państwa i bilans płatniczy. Koordynując wszakże odpowiednio politykę reform i rozwoju można i ten problem rozwiązać. Polska gospodarka może z korzyściami dla siebie w tym uczestniczyć, a nie - jak ostatnio przy okazji "rosyjskiego kryzysu" - żałośnie biadolić. Tak naprawdę to przecież mamy do czynienia przede wszystkim z kryzysem naszej polityki (nie tylko gospodarczej) w stosunku do Rosji.  

 

        Rochester, 25 listopada 2000 r.