Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu

 

Książki

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Streszczenie

 

        Globalizacja i posocjalistyczna transformacja to dwa znaki współczesności. Czy pomiędzy tymi epokowymi wydarzeniami występują wzajemne związki? Czy ustrojowe przeobrażenia w Europie Środkowowschodniej i na olbrzymim obszarze Azji miałyby taki sam charakter, gdyby nie globalizacja? Czy z kolei globalizacja zasługiwałaby na swoje miano, gdyby nie równocześnie toczące się zmiany w byłych gospodarkach centralnie planowanych i ich sukcesywna integracja z układem światowym? Jak w końcu zaowocuje całokształt tych wielkich zmian i kto na tym najwięcej zyska, kto zaś poniesie straty? To właśnie są fundamentalne problemy rozważane w tej książce.

          Globalizacja w istocie jest procesem permanentnym, ciągnącym się przez stulecia. Jednakże w pewnych momentach historii nabiera ona szczególnie na znaczeniu. Tak też jest obecnie, na początku XXI wieku. Ale i w bardziej i mniej odległej przeszłości - po epoce wielkich odkryć geograficznych, w następstwie której wyłonił się w wiekach XVI-XVIII światowy system kolonialny, czy też w epoce wielkich wynalazków technicznych w XIX i na początku XX wieku, kiedy to ukształtował się ówczesny światowy kapitalizm - mieliśmy do czynienia z natężeniem procesów, które dzisiaj nazywamy globalizacją. Gdy tylko zbiegały się określone tendencje w sferze postępu technologiczne z modyfikacjami sposobów funkcjonowania gospodarek, a zarazem sytuacja polityczna sprzyjała ekspansji ekonomicznej - handlowej, produkcyjnej, finansowej, inwestycyjnej - szeroko i daleko poza granicami, gospodarka stawała się coraz bardziej światowa. I to właśnie, czyli historyczny proces tworzenia jednego, zintegrowanego światowego rynku kapitału i towarów (w mniejszym stopniu i z opóźnieniem także siły roboczej) jest globalizacja.

        Współcześnie ma ona szczególne oblicze. Z jednej strony wiąże się to z czwartą rewolucją naukowo-techniczną i w ślad za tym wyłanianiem się "nowej gospodarki" - gospodarki ery technologii informatycznych oraz Internetu, co tak skurczyło wymiary starego świata, że ku zaskoczeniu wielu znowu, jak onegdaj po odkryciu Ameryki, on nam się poszerzył. Powstają nowe olbrzymie przestrzenie, na których jak na nowym lądzie można uprawiać rozmaite formy aktywności gospodarczej kryjące się za hasłem e-biznes.

        Z drugiej strony obecna faza permanentnej globalizacji ściśle wiąże się z wyłanianiem się innych "nowych" obszarów - tzw. emerging markets. Pośród nich szczególną rolę odgrywają kraje posocjalistyczne. Od Środkowej Europy do wybrzeży Pacyfiku żyje w nich - i pracuje, a więc także zarabia i wydaje, oszczędza i inwestuje - około 1,7 miliarda ludzi. To jest wielki potencjał, a dla krajów wysoko rozwiniętego kapitalizmu jeszcze jedna "Ameryka", gdzie można robić duże interesy.  

Dla samych zaś krajów uwikłanych w posocjalistyczną transformację gra idzie o to, aby na nowo znaleźć sobie miejsce na ziemi. Z wielkimi trudnościami, przechodząc przez niebywałą wielką transformacyjną depresję, która w latach 1990-2000 zmniejszyła PKB całego regionu o ponad 30 procent, tworzą zręby gospodarki rynkowej u siebie, stając się przy okazji częścią światowego systemu kapitalistycznego. W jaki sposób uplasują się one na mapie świata? Jakie miejsce zajmą w globalnej wiosce? Które z krajów posocjalistycznych mają szansę na emancypację i wyrównywanie poziomu rozwoju z krajami bogatymi i jakimi ścieżkami mogą biec w nich procesy rozwojowe w perspektywie roku 2050, a które dadzą się zepchnąć na pozycje zaścianka? Gra idzie o to, aby jak najwięcej z nich, przebudowując swoje struktury gospodarcze i polityczne, było w stanie z czasem przesuwać się bliżej środka naszej światowej wioski, ale niektóre z nich nigdy mogą nie być w stanie wyrwać się z jej skraju.

        Gra wielu partnerów. Kraje najbogatsze i światowy kapitał starają się podchodzić do globalizacji tak, aby jak najwięcej skorzystać dla siebie na liberalizacji i integracji w dużym stopniu odrębnie dotychczas funkcjonujących rynków. Jest to prawdą nie tylko w stosunku do krajów posocjalistycznej transformacji, ale także wobec licznych gospodarek mniej zaawansowanych Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. Wielką iluzją była - i pozostaje nadal - wiara, że w wyniku posocjalistycznej transformacji droga prowadzi ze świata "drugiego" do "pierwszego". Logika procesu jest taka, że wiele byłych centralnie planowanych gospodarek skończy w świecie "trzecim". Niektóre już tam się znalazły. Tylko nielicznym udać się może awans bliżej centrum, do świata rozwiniętego kapitalizmu.   

        Tak globalizacja, jak i transformacja to procesy nieodwracalne. Zdając sobie z tego sprawę, trzeba dostrzegać, że w warunkach posocjalistycznej transformacji globalizacja stwarza jednak w sumie więcej dodatkowych szans, niż przynosi dodatkowych ryzyk. Saldo tych nowych, pojawiających się wskutek interakcji globalizacja-transformacja procesów może powinno być zatem dodatnie, a jak dalece - to już zależy od polityki. Wyraźnie bowiem udowodniona w pracy jest teza, że jak daleki nie byłby postęp globalizacji w jej obecnej fazie i jak dalece nie zaawansowana byłaby ustrojowa transformacja w krajach posocjalistycznych, to wciąż istnieje nie tylko możliwość, ale wręcz konieczność prowadzenie własnej, narodowej strategii rozwoju społeczno-gospodarczego. Najlepszy jak dotychczas przykład takiego podejścia do tego wyzwania to program znany jako "Strategia dla Polski" realizowany z powodzeniem w latach 1994-97, kiedy to PKB wzrósł aż o 28 procent. Tego osiągnięcia nikt nie powtórzył żaden z krajów Europy Środkowowschodniej i byłego ZSRR ani przedtem, ani potem.

Jednakże w przypadku Chin, które kroczą swoją drogą i swoim rytmem tak do gospodarki rynkowej, jak i do pełniejszej integracji z pozostałą częścią gospodarki światowej, lata 90., kiedy to króluje wszechobecnie globalizacja i transformacja, okazały się szczególnie owocne z punktu widzenia wzrostu gospodarczego. To też wskazuje, że różne są możliwości sterowanie biegiem wydarzeń. Można po rosyjsku, można i po chińsku; można po ukraińsku, można i po polsku. Kluczowa wciąż jest polityka.     

Oba te procesy przy tym zakończone bynajmniej nie są. Wpierw zwieńczy się transformacja, a globalizacja w zasadzie trwać będzie zawsze. To jest proces, a nie stan, który można raz na zawsze osiągnąć. By jednak umieć wygrać transformację na swoją korzyść - swego społeczeństwa, państwa i gospodarki - trzeba umiejętnie dyskontować możliwości stwarzane przez postępującą integrację rynków kapitału i towarów. I odwrotnie; by móc wykorzystać globalizacją na własną korzyść, trzeba mądrze sterować transformacją ustrojową. Niestety, wielu krajom i politykom to się nie udaje.

Ta książka - stanowiąca samoistna całość, ale zarazem także logiczna konsekwencja innych, wcześniejszych dzieł autora - rozpoczyna się od zarysowania istoty wyzwań, przed jakimi współcześnie stanęły gospodarki posocjalistyczne. W rozdziale 1 pokazane są specyficzne cechy posocjalistycznego kapitalizmu, na którym wciąż ciąży spuścizna przeszłości. W rozdziale 2 omówione są zależności i sprzężenia zwrotne występujące między globalizacją a posocjalistycznym przechodzeniu do systemu rynkowego. W rozdziale 3 zarysowano historyczne korzenie współczesnej fazy globalizacji, zwracając przy okazji uwagę na jej poprzedni, dziewiętnastowieczny etap. W rozdziale 4 przedstawiono zakres i dynamikę transformacyjnej recesji, jak również ogólne powody głębokiego załamania gospodarczego. W rozdział 5 rozważane są rozmaite scenariusze recesji, ożywienia i wzrostu, albowiem procesy te postępują odmiennymi ścieżkami w poszczególnych państwach oraz regionach Europy Środkowowschodniej i byłego ZSRR. W rozdział 6 bliżej rozpatrywany jest wpływ szoków zewnętrznych i dostosowań w sferze polityki gospodarczej (ze szczególnym uwzględnieniem skutków wytworzenia się próżni instytucjonalnej) na zmiany dynamiki procesów realnych oraz wyrównywanie poziomów rozwoju. W rozdziale 7 zwrócono uwagę nie tylko na szanse, jakie stwarza globalizacja, ale także na związane z nią zagrożenia, szczególnie ostro odczuwane w krajach transformacji coraz szerzej otwierających się na kontakty finansowe i handlowe z globalną gospodarką. Dynamicznie rozwijający się w różnych częściach świata regionalizm, który z jednej strony może stać się przeszkodą dalszego postępu procesu integracji światowych rynków, z drugiej zaś może okazać się jej dodatkowym katalizatorem, jest przedmiotem pogłębionej analizy w rozdziale 8. Natomiast w rozdziale 9 zwraca się uwagę, że globalizacja prowadząca do jednolitego rynku nie musi i nie powinna prowadzić do powstania światowego rządu. Implikuje ona wszakże głębokie zmiany instytucjonalne pod kątem umożliwienia koordynacji polityki gospodarczej na skalę światową. W rozdziale 10 przedstawione są alternatywne scenariusze ścieżek wzrostu na następne półwiecze, a następnie wskazane są możliwości wyboru różnych strategii polityki sprzyjającej szybkiemu wzrostowi i długoterminowej stabilności procesów rozwojowych. Wreszcie w rozdziale 11 zestawiono wnioski dotyczące pożądanych kierunków polityki gospodarczej w obliczu wyzwań rozwojowych wyraźnie rysujących się na początku nowego wieku.

Książka zawiera także aneks statystyczny prezentujący nie tylko średniookresowe prognozy wzrostu gospodarczego w krajach posocjalistycznych, ale także jego przebieg podczas lat 90. oraz w poprzedzających je czterech dekadach, poczynając od 1950 roku. Obejmuje ona swymi ramami zatem aż 101 lat - od roku 1950 do roku 2050.