Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu

 

Eseje

 

Eseje

Nowe Życie Gospodarcze

Magazyn Olimpijski

Prawo i Gospodarka

Przegląd

Panorama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Gra w globalizację 

        Na światowym boisku od dłuższego już czasu obserwujemy zmagania, które ostatnio nabierają szczególnej dramaturgii i budzą coraz większe emocje. Ta gra to globalizacja. Uczestników jest wielu, ale reguły nie dla wszystkich są jasne. Ci co je doskonale rozumieją, potrafią nie tylko - póki co - wygrywać, ale także dostosowywać je do swoich potrzeb, wykorzystując przewagi dane im przez rozliczne okoliczności. Aby więc ci słabsi mogli się obronić, muszą również dogłębnie poznać i zrozumieć reguły gry oraz opanować tajniki poprawy kondycji i zdolności konkurencyjnej, a wówczas nie tylko nie będą stać na przegranej pozycji, ale pojawia się przed nimi również możliwość wygrania. Globalizacja bowiem to nie jednodniowa rozgrywka, ale nieustannie trwający turniej, gdzie kolejni uczestnicy maja szansę na zdobycie laurów. Ot, taka światowa liga, gdzie swoiście "gra się" w gospodarkę.  

        Globalizacja oznacza proces stopniowego likwidowania granic w stosunkach ekonomicznych. Wskutek rozwoju komunikacji i transportu straciły znaczenie nie tylko naturalne granice geograficzne, ale zanikają też sukcesywnie podziały, które ludzie (a raczej ich władcy) kiedyś sztucznie stworzyli; wpierw ze względów obronnych i politycznych, a potem także ekonomicznych.

Współcześnie procesy produkcji zarządzane są ponad granicami fizycznymi i politycznymi poprzez korporacje ponadnarodowe. Handel obejmuje rynek światowy. Również kapitały przepływają w skali globalnej i coraz mniej napotykają na swojej drodze barier i ograniczeń wynikających z przekraczania tradycyjnie rozumianych granic między państwami - gospodarkami. Coraz bardziej wartkim strumieniem także przetaczają się wraz ze swymi nawykami , tradycją, kulturą ludzie z regionu do regionu, z kraju do kraju, ze starego do nowego miejsca pracy i życia. Globalizacja jest przeto procesem absolutnie nieodwracalnym. Niby można w tych swoistych światowych zmaganiach nie uczestniczyć, ale już doprawdy wyłącznie bardzo nieliczni pozostają poza linią boiska, gdy wszyscy inni zrozumieli, że tam się traci.

Proces ten jest wymuszany nie tylko przez mechanizm współczesnych powiązań kapitałowych, inwestycyjnych, produkcyjnych i handlowych. Są one tak zaawansowane, że w coraz większej mierze wymykają się spod kontroli. Tracą ją zarówno władze poszczególnych państw, jak i organizacje międzynarodowe - jak na przykład Międzynarodowy Funduszu Walutowy czy Światowa Organizacja Handlu - które zostały stworzone w celu kontroli aktywności ekonomicznej prowadzonej na skalę ponadnarodową. Wynika to również z charakteru postępu technicznego. Współczesna technologia nie tylko umożliwia tak rozumianą globalizację, ale wręcz czyni ją nieuchronną.

Globalizacja ma swoje uwarunkowania ekonomiczne i technologicznie. Tak jak kiedyś nie można było stawiać oporu wobec rozwoju handlu z otwierającymi się nowymi regionami, do których uzyskano dostęp w wyniku wędrówek ludów czy wielkich odkryć geograficznych, tak dzisiaj nie można odwracać się od operowania w skali światowej, od aktywności gospodarczej prowadzonej na skalę globalną, co umożliwiają aktualne uwarunkowania polityczne, ale nade wszystko współczesne techniki internetowe i telekomunikacyjne. Nie ulega przy tym wątpliwości, że rozwój tych technik zwrotnie wpływa na ewolucję sytuacji  politycznej w stronę sprzyjającą dalszym postępom globalizacji.

            W powszechnej opinii łączy się ona z dominacją zachodnich technologii, kapitału oraz mediów. Wielu -  także w Polsce - w tym właśnie upatruje zagrożeń. Naturalną koleją rzeczy jest to, że dominują silni, w tym wypadku kraje najbardziej rozwinięte. Jednak tu już nie o kraje i narody chodzi, bo te podziały w miarę postępu globalizacji są właśnie stopniowo zacierane.

Jestem głęboko przekonany, że akurat w wypadku Polski globalizacja stwarza zdecydowanie więcej szans niż zagrożeń. Transformacja ustroju gospodarczego, nasze położenie geopolityczne, wejście do OECD i postępujący proces integracji z Unia Europejska, jakość kapitału ludzkiego i duża doza przedsiębiorczości - to wszystko czynniki, które tworzą grunt, na którym można budować na długą metę korzystną dla Polski pozycję w układzie światowym. Mocarstwem nigdy nie będziemy, ale prosperującą gospodarką - być może tak.

O zdolności do długofalowego rozwoju decydować będzie przede wszystkim zdolność do formowania rodzimego kapitału oraz jakość kapitału ludzkiego. Inwestować trzeba w jego rozwój sporo, bo to się szczególnie opłaci - tak jak wytrwały trening w sporcie. Cześć tych inwestycji polegać musi na uczeniu się skutecznego poruszania się w otoczeniu globalizującej się gospodarki. Wszyscy muszą się uczyć. Ludzie - nawet ci bardziej wykształceni i aktywni - boją się tego, czego nie rozumieją.

Sens globalizacji trzeba więc wpierw dobrze pojąć, a potem "wygrać" ją dla siebie. Niekoniecznie zajmując miejsce na podium, ale przede wszystkim aktywnie uczestnicząc w toczącej się globalnej grze ekonomicznej. To poprawia formę i pomaga w dobrym tempie kroczyć do przodu.