Aktualności
| O nas
| Konferencje
| Seminaria
| Publikacje
| "Tygryski"
| Kontakt
| Linki
| Mapa serwisu
|
|
Wprowadzenie Globalizacja niejedno ma oblicze. Dlatego też wokół tego procesu rodzi się wiele interpretacji i emocji, poglądów i komentarzy. Jest to naturalne. Globalizacja bowiem ma swoje aspekty nie tylko ekonomiczne a te właśnie w tej książce interesują nas najbardziej ale także społeczne, polityczne i kulturowe. Patrząc na ten historyczny i wielowątkowy proces przemian niby ten sam widzi się co innego, gdyż inny jest sposób postrzegania tej samej rzeczywistości. O ile jednym globalizacja kojarzy się z uniformizacją modelu konsumpcji, co już wręcz symbolizuje tzw. macdonaldyzacja, to inni akcentują podporządkowanie słabszych regionów i narodów interesom Innych potęg, zwłaszcza ponad narodowym korporacjom osiągającym dochody, często wielokroć przekraczające dochód narodowy całych państw. W tej pracy wszakże o globalizacji dyskutujemy jako o wielkim i złożonym procesie ekonomicznym. Jest ona rozumiana jako historyczny proces liberalizacji i w ślad za tym idącej przyspieszonej integracji wcześniej w dużym stopniu w odosobnieniu funkcjonujących rynków towarów, kapitału i (w mniejszym stopniu) siły roboczej w jeden rynek światowy. Gdyby w języku polskim trzeba było znaleźć jakiś synonim dla terminu - globalizacja, to można byłoby użyć określenia - uświatowienie gospodarki. Tak więc w wyniku procesu globalizacji rodzą się elementy jednego światowego organizmu gospodarczego, który połączony jest licznymi więzami, z których nie wszystkie od razu rzucają się w oczy. Aby je wypatrzyć, niezbędna jest nie tylko wnikliwa analiza ekonomiczna, ale także spojrzenie pod innym kątem - antropologicznym, socjologicznym czy nawet filozoficznym. Najważniejsza jednak pozostaje ekonomia - zarówno makroekonomia współczesnej gospodarki światowej, jak i ekonomia polityczna procesu globalizacji, który tej gospodarce nadaje nowy wyraz. Aktualne pozostaje pytanie - jaki? W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie powstała ta książka, owoc pracy kilkunastu uczonych z całego świata. Trzon tej grupy autorskiej stanowią członkowie Rady Naukowej Centrum Badawczego Globalizacji, Transformacji i Globalizacji TIGER przy Wyższej Szkole przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego w Warszawie (www.tiger.edu.pl). Praca stawia wiele nowych pytań i często nowatorskich odpowiedzi, adresując przy okazji fundamentalne kwestie związane z wpływem współczesnej odsłony globalizacji na procesy wzrostu produkcji i rozwoju społeczno-gospodarczego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że globalizacja to nie tylko postęp - choć on wydaje się brać górę - ale także zacofanie. To nie tylko coraz większa obfitość dóbr i rozwój, ale także marginalizacja Różnych grup społecznych czy zawodowych, a także niekiedy całych regionów. To nie tylko transfer technologii i dóbr kultury, ale również terroryzmu i patologii społecznych. Tworzeniu się zatem nowego światowego systemu gospodarczego, który cechują zarówno nowe typy powiązań technologicznych, finansowych, handlowych i inwestycyjnych, jak i nowe stosunki polityczne i kulturowe - jakiś czas temu z trudem wyobrażalne - towarzyszą różne oceny. Za nimi, co oczywiste, idą rozmaite interpretacje i zachowania - od euforii niektórych beneficjantów nowego, wyłaniającego się układu ekonomicznego po nasilające się w ostatnich latach sentymenty i ruchy antyglobalizacyjne. Dzisiaj jeszcze nie wydają się one zagrażać dalszemu postępowi globalizacji. Jeśli jednak arogancja bogatych wobec biednych, silnych wobec słabych, rozwiniętych wobec zacofanych będzie trwała nadal, jeśli kontynuowana będzie ignorancja rzeczywistych źródeł niezadowolenia wielkich społecznych rzesz i znacznych słabo ekonomicznie zaawansowanych części gospodarki światowej, to nie można wykluczyć, że te sentymenty i ruchy mogą się nasilać, a wynikające z nich protesty przybrać bardziej zorganizowaną formę. Wówczas też pewne procesy mogą wymknąć się spod kontroli - a wiele z nich już dzieje się poza wszelką kontrolą polityki - co może obrócić się przeciwko dalszemu postępowi globalizacji. Nie byłyby to korzystne zmiany, globalizacja bowiem jest dobrym - pomysłami na przyszłość. Pomysłem w cudzysłowie, bo przecież tak naprawdę to nikt jej nie wymyślił. Ona sama przyszła. Wraz z postępem technologicznym i liberalizacją ekonomiczną, wraz ze zmianami kulturowymi i przewartościowaniami politycznymi. Przyszła i już zostanie, choć jej ewolucja - tak kierunki, jak i tempo - nie są jednoznacznie przesądzone. Globalizacja przynosi w sumie więcej szans niż zagrożeń. Ale czy jest to prawdą zawsze i wszędzie? Bynajmniej. Są jednostki, grupy, branże, kraje, regiony, dla których więcej pojawiło się zagrożeń niż szans. Na tym tle nie mogą nie rodzić się sytuacje konfliktogenne. Jeśli nie będą one rozwiązywane Właściwymi metodami we właściwym czasie, to zaczną przeradzać się w otwarte konflikty. Już ich nie brakuje. Ale kto ma koordynować politykę blokującą takie tendencje i sytuacje, skoro w światowej gospodarce nie ma Światowego rządu? Coraz wyraźniej przecież widać, że wiele jest problemów, Które można sukcesywnie rozwiązywać tylko poprzez lepszą niż dotychczas koordynację działań na arenie międzynarodowej. Globalizacja stwarza nowe, dodatkowe możliwości, także krajom znajdującym się na relatywnie niższym poziomie rozwoju, w tym krajom przechodzącym posocjalistyczną transformację. Jednak przynosi ona bez wątpienia także nowe, dodatkowe ryzyko. I o ile saldo wydaje się dodatnie, to o jego wielkości przesądza jakość polityki gospodarczej i realizowana strategia Rozwoju społeczno-gospodarczego. Dlatego też w dalszej globalnej grze ekonomicznej nie będzie brakowało ani wygranych, ani przegranych. Wygrywa Się lub przegrywa nie dlatego, że jest globalizacja. Ona tylko wprowadza nowe reguły gry, a jej rezultaty zależeć będą w głównej mierze od kunsztu polityki. Ta zaś - co jest warunkiem koniecznym, choć niewystarczającym - opierać musi się na dobrej teorii ekonomicznej. Mam nadzieję, że książka wnosi do niej swój skromny wkład. Grzegorz W. Kołodko |