Wywiady

 

Publikacje
Książki
Eseje
Working Papers
Artykuły
Wywiady
CV
Kontakt

 

   

Kamil Durczok: Dzień dobry Państwu. Dzisiaj Gościem Jedynki jest profesor Grzegorz Kołodko, wicepremier, minister finansów. Witam Panie premierze, dzień dobry.

Grzegorz Kołodko: Dzień dobry Państwu.

Panie premierze, czy Pan policzył, ile wart był jeden dzień Pańskiego milczenia?

No, myślę, że ile on jest wart, to się okaże w dłuższej perspektywie. Jedni powiadają, że milczenie jest złotem, inni, że kto milczy, ten krzyczy. Ja mogę Państwu powiedzieć, że jak się mniej mówi, a zwłaszcza wtedy, kiedy nie jest to konieczne, to ma się więcej czasu na pracę. Natomiast jeden dzień w polskiej gospodarce jest tyle wart, proszę Państwa, ile wszyscy jako Polacy razem potrafimy w tym czasie wytworzyć i chodzi o to, żeby te dni były dla nas coraz więcej warte.

Panie premierze, od początku lipca złoty osłabł o ok. 4% wobec dolara, 5% wobec euro. Czy dlatego dzisiaj na bardzo długo oczekiwanej, bardzo ważnej konferencji prasowej, która miała miejsce po południu i na której Pan wystąpił, nie wspomniał Pan ani słowem o kursie złotówki?

Jeśli chodzi o kurs złotego, Panie redaktorze, to proszę pamiętać, że na przykład rok temu 16 lipca 2001 roku on wynosił ponad 4,20 za dolara. I tutaj procesy dzieją się nie z godziny na godzinę i nie z dnia na dzień, jak by może chcieli ci, którzy grają na tym, żeby kupić taniej, drożej sprzedać, wytransferować zyski i robić swoje interesy naszym kosztem, a ja będą dbał o koszty polskich podatników, przedsiębiorców i rodzin. I rok temu dolar był, jak powiadam, wart 4,20 a dzisiaj tylko 4,15, natomiast z punktu widzenia siły czy słabości polskiego złotego, trzeba to widzieć we właściwiej perspektywie. Otóż polski złoty ma być silny siłą polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorstw, a nie pewnych ruchów spekulacyjnych, które dzieją się wokół naszego rynku kapitałowego i finansowego, a także kursu walutowego. Wobec tego tu chodzi o to, żeby kurs ustawić tak, aby to wspierało konkurencyjność polskich przedsiębiorstw, żeby mogła rosnąć produkcja eksportowa zdecydowanie szybciej niż w przeszłości, żeby dzięki temu ludzie mogli mieć zatrudnienie i zarabiać więcej pieniędzy.

Panie premierze, ja o to pytam, bo 23 maja ukazał się Pański artykuł w Trybunie, artykuł, do którego wobec Pańskiego kilkudniowego milczenia, no jakby wszyscy się odnosili. I tam Pan napisał w tym artykule: po pierwsze należy natychmiast o co najmniej 15% zdewaluować złotego, potem związać  go z euro. Dzisiaj ani słowa na ten temat na tej konferencji. Czy coś się zmieniło przez te ostatnie dwa miesiące? Czy coś się zmieniło przez te ostatnie 10 dni?

Wiele się zmieniło przez wszystkie miesiące i przez wszystkie dni, ale skoro Pan zaczął od pytania bardzo interesującego o kurs złotego, to ja nie wiem, czy Pan redaktor sprawdził, skoro ma takie znakomite informacje, co do daty, kiedy ja ogłosiłem tamten artykuł, jaki wtedy był kurs dolara do złotego? A ja Państwu powiem. Otóż on dokładnie był wtedy taki, jak dzisiaj. On wynosił 4,15, a więc pomimo pewnego zgiełku tutaj się wiele nie zmieniło. Natomiast ja wówczas mówiłem o pewnym kursie i to nie dolara do złotego, tylko euro do złotego, który uważam i w tej sprawie nie zmieniam poglądu, byłby najbardziej korzystny dla nas jako polskiej gospodarki, polskich przedsiębiorców, polskich pracowników. I tam mówiłem o kursie 4,35 za euro, gdyż to moim zdaniem dałoby odpowiednią opłacalność naszego eksportu i ograniczyło zbyt konkurencyjny dla naszych producentów import i wtedy mielibyśmy o setki, setki tysięcy mniej bezrobotnych niż obecnie. I to co się dzieje w tej chwili, to nie są moje cuda, bo takiej potęgi to na pewno ja nie mam, choćbym chciał. Wiecie Państwo, otóż wczoraj był inny historyczny dzień, wczoraj euro po raz kolejny stał się silniejszy niż dolar i jak sądzę, ani moi przyjaciele, ani moi oponenci nie będą chyba twierdzić, że to zrobił Kołodko, to przekracza moje możliwości. Natomiast to, żeby kurs był korzystny dla polskiej gospodarki, sądzę, że w dobrej współpracy z niezależnym bankiem centralnym, z NBP, potrafimy osiągnąć i tak długo, jak to jest możliwe do osiągnięcia, bez jakiś radykalnych, przełomowych działań typu to, co sygnalizowałem w tamtym artykule, takiej możliwości będziemy szukać. I to pewne osłabnięcie polskiego złotego w stosunku zwłaszcza do euro, wskutek tego z kolei, że euro bardzo się wzmocnił ostatnio do dolara, jest korzystne dla polskiej gospodarki, co wielu producentów już odczuło i mam nadzieję, co odczują również ci z Państwa, którzy dzięki temu nie stracą pracy i ci którzy dzięki temu tę pracę znajdą. I to jest celem mojej polityki.

Ale co to znaczy, Panie premierze, dobra współpraca z bankiem centralnym w sytuacji, w której klub SLD współtworzący ten rząd, czy będący jego koalicyjnym, sejmowym oparciem, zgłasza ustami swojego lidera – premiera rządu gotowość poparcia tego projektu ustawy, która rozszerza skład Rady Polityki Pieniężnej, przeciwko czemu przedstawiciel Narodowego Banku Polskiego bardzo gwałtownie protestują?

Mój punkt widzenia i jako ekonomisty i jako od czasu do czasu polityka, gdyż zawodowym politykiem nie jestem, ale wtedy, kiedy można służyć Polsce swoją wiedzą, jestem do dyspozycji, tym razem do dyspozycji Państwa i pana premiera Millera, jest taki, że bank centralny w każdym systemie powinien być niezależny, powinien prowadzić niezależną politykę pieniężną i ja nie sądzę, aby w tej sprawie wziął górę inny punkt widzenia. Natomiast my szanujemy niezależność banku centralnego i rozumiem, że ten szacunek jest odwzajemniany, że bank centralny również szanuje niezależność rządu i ministra finansów. Natomiast co do polityki dobrze by było, aby inaczej prowadzić dialog pomiędzy obiema stronami ulicy Świętokrzyskiej, pomiędzy NBP i Ministerstwem Finansów. I jako wicepremier rządu polskiego koordynujący politykę gospodarczą będę do tego zmierzał, aby stopniowo i sukcesywnie zmniejszać to co jest potrzebne polskiej gospodarce z punktu widzenia jej rozwoju, jej bardziej korzystnego integrowania się z gospodarką światową w tak bardzo ciekawym i trudnym i ważnym momencie naszej historii, jak integracja z Unią Europejską, a mianowicie równoczesnej, sukcesywnej, nie jest to łatwe, redukcji deficytu budżetowego, ale nie na drodze cięcia ślepego wydatków budżetowych, zwłaszcza na cele socjalne, tylko ożywiania produkcji. I temu służy między innymi dzisiaj przedstawione przez mnie i zaakceptowane kierunkowo przez Radę Ministrów i pana premiera program, czy plan działań antykryzysowych w zakresie ochrony rynku i miejsc pracy, ale również, żeby spadały nadal realne stopy procentowe. One już w dużym stopniu spadły i sądzę, że znajdziemy sposób z kolegami, przecież z wieloma się znamy, pochodzimy z tej samej uczelni, z tego samego środowiska jako profesjonaliści, technokraci, wielokrotnie dyskutowaliśmy, na pewno częściej niż Państwo widzieliście to przed kamerami. Jestem przekonany, że bank centralny i rząd i koalicja i opozycja, no wszyscy troszczą się o to, żeby polska gospodarka rozwijała się, żeby ją wyrwać z tej stagnacji, w której w tej chwili jest, bo narastają jednak pewne zagrożenia.

Panie ministrze, tylko czy Pan ma pomysł, jak to zrobić? Bo bardzo podobnie brzmiące deklaracje o tym, że trzeba rozmawiać, że trzeba po tych dwóch stronach, jak Pan powiedział – ulicy Świętokrzyskiej, a jak chcą inni - barykady, jakiegoś nowego sposobu komunikowania się, to to już mówił profesor Belka, Pański poprzednik i to mówiło wielu polityków. Czy Pan ma jakiś sposób, żeby tak się stało faktycznie?

No, zobaczymy czy będą chcieli z nami rozmawiać, ci z którymi my chcemy rozmawiać, bo jak ja zrozumiałem, to pan premier Belka chciał rozmawiać, zgłosił pewne postulaty i usłyszał, że nie ma o czym mówić, że tak jak jest, to jest dobrze, a przecież Państwo widzicie, zwłaszcza te setki tysięcy ludzi, którzy stracili pracę, że nie jest dobrze i tutaj nie chodzi o to, żeby bawić się towarzysko w to, że jedni z drugimi będą rozmawiać i się będą uśmiechać, tylko że w wyniku tych rozmów będziemy znajdowali wspólne rozwiązania, czasami kompromisowe, które służą dobrze tworzeniu coraz silniejszego potencjału rozwoju polskiej gospodarki. I aby móc dalej o tym mówić, dzisiaj przedstawiłem na posiedzeniu rządu właśnie pewne propozycje specjalnych rozwiązań, które są dodatkowe w stosunku do tego, co nasz rząd, rząd SLD, Unii Pracy, Polskiego Stronnictwa Ludowego już robi, więc wszystko co tam jest, jeśli chodzi o program "Infrastruktura - klucz do rozwoju", "Pierwsza praca", "Przede wszystkim przedsiębiorczość" to jest aktualne, to są dobre pomysły. Nawet dyscyplinujemy działania naszych ministrów, prosimy posłów, parlamentarzystów o wsparcie, konsultujemy to ze związkowcami, z przedsiębiorcami, żeby pewne rzeczy przyspieszyć, ale tu trzeba jeszcze dodatkowego pchnięcia, tu chodzi o to, żeby się wyrwać z tej stagnacji, z tego grzęźnięcia, z tego brnięcia, przełamać ten syndrom, w którym tkwimy jako polska gospodarka. I jak powiedziałem dzisiaj spotykając się z Pańskimi kolegami, z mediami, ale praktycznie z Państwem, żeby jak najszybciej przestawić cyferki. Polska produkcja, polska gospodarka rozwija się w tempie 0,5. Ja bym chciał mieć możliwość tu u Pana na dywaniku w Gościu Jedynki jak najszybciej, choć nie znam dzisiaj daty, powiedzieć Państwu, że to jest 5,0. I to jest możliwe. Ale to wymaga także współpracy z bankiem centralnym.

Panie premierze, żebyśmy mogli jeszcze przez chwilę porozmawiać o tym, o czym Pan mówił, czyli o walce z bezrobociem, to chciałbym na koniec tego wątku Pańskiej jednoznacznej deklaracji. Uważa Pan, że ten projekt, projekt rozszerzenia składu Rady Polityki Pieniężnej, zmiany zadań i kompetencji, które stoją przed Narodowym Bankiem Polskim, który jest w Sejmie, jest w komisji sejmowej w tej chwili, za zły, czy dobry?

W tej wersji, w jakiej ja go znam, tak jak on był do tej pory w komisji sejmowej, to sam przecież kiedyś zgłaszałem co do niego wątpliwości. Ja nie uważam, że zasadne jest poszerzanie składu Rady Polityki Pieniężnej. Z pewnością uważam, że Rada Polityki Pieniężnej powinna formować cele polityki pieniężnej, natomiast jeszcze bardziej jestem przekonany o tym, że konieczna jest dobra koordynacja polityki pieniężnej z polityką budżetową i trzeba znaleźć taki sposób, aby ta koordynacja była zapewniona, dlatego że czas ucieka. Jest już połowa roku 2002, u nas poziom produkcji i stan zatrudnienia mógł być dużo większy, gdyby lepsza była koordynacja. My to nazywamy "policy mix", taką mieszaniną polityki pieniężnej i polityki budżetowej. Wobec tego w tej chwili rozmawiamy, będziemy rozmawiać. Czekam także na życzliwe zainteresowanie naszymi nowymi propozycjami rządowymi ze strony partnerów społecznych, różnych innych instytucji w tym także banku centralnego, który mam nadzieję, będzie wspomagał wszystko to, co służy polskiej przedsiębiorczości i polskim rodzinom. Dlaczego miałby robić inaczej?

Panie ministrze, Pan dzisiaj powiedział, że od listopada bezrobocie będzie spadało. Czy to jest Pańska nadzieja? Czy to jest zobowiązanie, jakie Pan podejmuje wobec trzech milionów bezrobotnych?

Moi kochani, ja oczywiście chciałbym składać takie deklaracje, co do trafności, których jestem w pełni przekonany. Mógłbym powiedzieć, że uczynię wszystko, żeby spadało od listopada, choć uważam, że ono może w pewnym sensie zacząć spadać już nieco wcześniej, gdyby nie to, co się już stało i co się dzieje. To jest nieuchronne, po prostu wchodzą na rynek pracy absolwenci, częstokroć o tym mówił pan minister pracy i polityki społecznej, profesor Hausner i tutaj między innymi jest ten pomysł, który trzeba wesprzeć i także znaleźć dla niego jeszcze lepsze finansowanie. O tym też mówiliśmy, nad tym też pracujemy, żeby ta pierwsza praca była, bo nie ma nic gorszego jak się wykształcić, a potem nie znaleźć tej pracy, co w szczególności wiem jako profesor akademicki, przecież też kształcę studentów. Natomiast jeśli ten pakiet zostanie w dobrym stylu, co do czego nie mam wątpliwości, wierząc w naszych parlamentarzystów i wierząc także, tak ja wiem, co mówię, choć może potem ktoś i zarzuci, że jestem naiwny, także w poparcie opozycji chciałbym tutaj tym razem uwierzyć. Jeśli przeprowadzimy to w tych terminach, to może nastąpić przełom już wcześniej, że będą powstawały pewne nowe miejsca pracy, zwłaszcza, że tam są pewne nowe pomysły, jak na przykład specjalna ustawa zachęcająca tworzących nowe przedsiębiorstwa do takiej działalności w postaci pewnych wakacji podatkowych. I czy od listopada będzie spadało bezrobocie? Wiecie Państwo, to nie jest kwestia wiary, bo my tu nie mówimy o religii, tylko o profesjonalizmie i politycznej odpowiedzialności. Ja uważam, że to jest możliwe i wobec tego zrobię wszystko wraz z panem ministrem Hausnerem i całym naszym rządem, przy Państwa pomocy, żeby tak było. A gdyby Pan mnie cały czas zmuszał do tego, czy ja w to wierzę, czy nie, to bym postawił 9 do 10, że tak będzie.

Kredyt podatkowy i opłata restrukturyzacyjna. W jakiej wysokości ta opłata?

W tej chwili liczymy, bo to trzeba dobrze wyliczyć, dlatego, że na pewno nie będę zgłaszał, wręcz będę walczył z postulatami, jeśli ktoś by chciał takie zgłaszać, na razie nie ma, ale pewnie się będą pojawiać z różnych stron, które nie będą miały twardego finansowania. Takich rozwiązań nie będziemy proponować, będziemy proponować tylko to, co jest korzystne dla polskiej gospodarki, co jest wykonalne, co jest zgodne z konstytucją, co jest zgodne także z naszą integracją z Unią Europejską i co jest zgodne z naszym przyjaznym stosunkiem do otoczenia wewnętrznego, do inwestorów zagranicznych i co stabilizuje dalej finanse publiczne.

Także z podatkiem importowym?

To zaraz Panu na to pytanie odpowiem, ale po kolei. Pytanie było o opłatę restrukturyzacyjną, która byłaby zastosowana jeśli ktoś wchodziłby w program restrukturyzacyjny. Oferta jest dla wszystkich przedsiębiorstw. Sądzę, że to będzie około 15%. Dlaczego mówię około 15? Bo chcę to precyzyjnie z kolegami wyliczyć i zaproponujemy to w projekcie ustawy, to będzie regulacja ustawowa. Być może będzie tak, że jeszcze w innych szczególnych przypadkach będzie pewna inna mniejsza opłata, aby, jeszcze raz powiadam, wyciągnąć pomocną dłoń tam, gdzie ktoś wie, jak się sam przy naszej pomocy przede wszystkim potrafił uratować. Natomiast jeśli chodzi o tę drugą ustawę, kierowaną przede wszystkim do nowo powstających, małych przedsiębiorstw zatrudniających do 50 osób, tam jest pomysł taki, że ktoś otwiera firmę, zachęcam Państwa, tych którzy potrafią, którzy wiedzą jak, którzy mają chociaż trochę kapitału, mają pomysły, żeby to robić. Przez pierwszy rok tak, żeby to nie była firma w cudzysłowie krzak, a potem nie ma firmy, przez pierwszy rok płaci się regularnie te zobowiązania, które będą powstawały. W drugim roku jest niejako urlop podatkowy, czyli ta ulga podatkowa, nie płaci się podatku dochodowego. I te podatki będą wtedy już niższe, bo my będziemy konsekwentnie obniżać podatki dla przedsiębiorców bez względu na to w jakim są sektorze własnościowym. Tak, że w następnych latach i kończąc w trzecim roku należało już dalej płacić podatki, spłacając także ten zaciągnięty kredyt podatkowy przez kolejne 5 lat.

Panie premierze – podatek importowy.

Podatku importowego nie będziemy wprowadzać z tego względu, że...

Rok temu był Pan innego zdania.

Bo rok temu należało go wprowadzić i rok temu on by dał efekty takie, że dzisiaj byłaby już dużo wyższa dynamika produkcji, mniejsze bezrobocie. Ale w międzyczasie sytuacja się zmieniła, dzisiaj trzeba zastosować inne instrumenty zaadresowane przede wszystkim do tych, którzy mogą upaść, żeby oni nie upadli, bo upadanie polskich przedsiębiorstw osłabiałoby także pozycję Polski i nas wszystkich. Dlatego te instrumenty, które są teraz zaproponowane, są w sumie lepsze niż podatek importowy i są także zbieżne z tym, jak my rozkładamy koszty naszych reform, a przede wszystkim jak chcemy dzielić się korzyściami z nich płynącymi między różnymi grupami społecznymi i liczę na to, że Państwo poprzecie to, co proponujemy, bo to jest nasza wspólna Polska.

I w ten sposób nie zdążyłem Pana zapytać o maratony, czy Pan będzie dalej biegał?

Będę biegał, ale zaręczam Pana i Pańskich kolegów, że będziecie dowiadywali się dopiero jak będę już go biegł, dlatego, że chciałbym, żeby mi pozwolić spokojnie wystartować. Mam pewne plany, ale to będę trzymał w tajemnicy, a innymi będę się dzielił z Państwem.

Profesor Grzegorz Kołodko, premier, minister finansów był Gościem Jedynki. Dziękuję Panie profesorze, dziękuję bardzo Państwu, do zobaczenia.

To ja dziękują Panu redaktorowi i Państwu.