Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu


Wywiady

Publikacje
Książki
Eseje
Working Papers
Artyku
Wywiady
CV
Kontakt

     

Depesze PAP, autorstwa Klaudii Balcerowiak, zredagowane w oparciu o wywiad przeprowadzony z Premierem Grzegorzem W. Kołodko w Skopje (Macedonia) podczas spotkania na szczycie premierów 17 państw członkowskich Inicjatywy Środkowoeuropejskiej w dniach 14-15 listopada 2002 r.

a) PKB w ujęciu kwartalnym pod koniec 03 może wzrosnąć do 5 proc. (wywiad)

17.11. Warszawa (PAP) - Minister Finansów Grzegorz Kołodko w wywiadzie dla PAP powiedział, że w końcu 03 wzrost PKB w ujęciu kwartalnym może zbliżyć się do 5 proc., a inflacja średnioroczna prawdopodobnie będzie niższa od zakładanych 2,3 proc.

"Mogę zaryzykować nawet optymistyczną hipotezę, że już w końcu 2003 roku, w ujęciu kwartał do kwartału, to tempo będzie zbliżało się do 5 proc." - powiedział Kołodko.

Rząd w ustawie budżetowej na przyszły rok założył, że PKB wzrośnie o 3,5 proc., a inflacja średnioroczna wzrośnie do 2,3 proc. z około 2 proc. w 2002 roku.

"Cieszyłbym się ze spadku inflacji, gdyby nie koszt jaki mu towarzyszy w postaci wyhamowania tempa wzrostu gospodarczego. Nie wiem, czy udałoby się zejść z inflacją aż tak nisko, gdyby nie było niepotrzebnego przechłodzenia koniunktury" - powiedział Kołodko.

"Jeśli nie będzie żadnych szoków zewnętrznych (tutaj jest niepewność), to inflacja w roku przyszłym może być niższa, niż mamy zapisaną. Nie jest wykluczone, że wskaźnik inflacji średniorocznej będzie poniżej 2,3 proc. W tej fazie trzeba walczyć o to, by stabilizować inflację na tak niskim poziomie. Jeśli przedział kształtowania się inflacji będzie na poziomie 1-2,5 proc., to w niczym nie zaszkodzi to gospodarce" - dodał.

Kołodko prognozuje, że inflacja w ujęciu rocznym spadnie w grudniu 2002 roku do 1,3 proc.

Minister finansów ostrzega jednak, że dalsze obniżanie inflacji może być niebezpieczne dla gospodarki.(PAP)

b) Ewentualny wzrost def. budż. w 04 utrudniłby spełnienie kryteriów (wywiad)

17.11.Warszawa (PAP) - Minister Finansów Grzegorz Kołodko obawia się, że ewentualne zwiększenie deficytu budżetowego w 2004 roku, czego będzie chciał uniknąć, może uniemożliwić spełnienie kryteriów z Maastricht.

"Jeśli będziemy zwiększać deficyt, to będzie problem ze spełnieniem kryteriów konwergencji. Jeśli nie, to pozostają dwie drogi. Albo zwiększyć dochody poprzez racjonalizację podatków, albo ograniczyć wydatki. Jednak w sytuacji tak wysokiego poziomu wydatków sztywnych zmniejszanie wydatków jest niemożliwe" - powiedział w wywiadzie dla PAP Kołodko.

Polska chcąc zostać członkiem eurolandu, musi spełnić kryteria konwergencji ustalone w Maastricht. Jednym z kryteriów jest ograniczenie deficytu budżetowego do poniżej 3 proc. PKB. Drugim - utrzymanie długu publicznego poniżej 60 proc. PKB.

Minister finansów uważa, że największym problemem dla Polski będzie spełnienie kryterium deficytu budżetowego.

"Największy problem w 2005 roku ze spełnieniem kryteriów zbieżności, Polska będzie miała z kryterium deficytu. Jeśli chodzi o dług publiczny, to nie ma żadnego problemu. O kryterium inflacyjne jestem zupełnie spokojny. Również kryterium pasma wahań jesteśmy w stanie spełnić" - powiedział Kołodko.

Kryterium inflacyjne nakłada na kraj ubiegający się o członkostwo w EMU obowiązek utrzymania inflacji na poziomie nieprzekraczającym 1,5 pkt. proc. od średniej stopy wzrostu cen w trzech najlepszych krajach UE.

Niezbędne jest także obniżenie długoterminowej stopy procentowej do 2 pkt. proc. średniej stopy procentowej w trzech krajach o najniższej inflacji.

Minister finansów powiedział, że w wyniku procesu obniżenia stóp procentowych w Polsce będziemy w stanie wypełnić kryterium nominalne stóp procentowych.

"Jeśli chodzi o spełnienie kryterium stóp procentowych, to należy pamiętać, że w eurolandzie stopy procentowe są obecnie niskie i sądzę, że będą jeszcze niższe, choć trudno przewidzieć, jak to będzie w 2005 roku i latach późniejszych " - powiedział.

"W Polsce rozpoczął się przecież proces, może zbyt rachityczny, redukcji stóp procentowych nie tylko nominalnych, ale realnych. Jest jeszcze przestrzeń dla ich obniżki i z pewnością to kryterium będziemy spełniać" - dodał.

Zdaniem Kołodki przyśpieszenie gospodarcze powinno pomóc w obniżeniu deficytu budżetowego do poniżej 3 proc. PKB.

"Jedyna realna szansa na spełnienie kryterium deficytu, to zdecydowane przyspieszenie tempa wzrostu i poszerzenie bazy podatkowej. W innym przypadku nie da się tej luki zmniejszyć" - powiedział.

Kołodko twierdzi, że wypełnienie kryteriów konwergencji nie oznacza wcale, że Polska wejdzie do strefy euro w najwcześniejszym z możliwych terminów. Korzyści zależeć będą od ustalonego parytetu centralnego.

Minister finansów nie podał jednak żadnych szczegółów dotyczących najkorzystniejszego poziomu złotego wobec euro, mającego obowiązywać w ERM II z możliwością pasmowych wahań plus minus 15 proc.

"Spełnienie kryteriów nie oznacza, że będziemy wchodzić do eurolandu w tym najwcześniejszym z możliwych momentów, gdyż decyzje w tej sprawie będziemy podejmowali we właściwym czasie, a on jeszcze nie nadszedł" - powiedział.

"Czy przystąpienie do strefy euro będzie korzystne, czy nie, zależy od tego, z jakim kursem mielibyśmy wchodzić do strefy euro" - dodał.

Kołodko uważa, że możliwość wypełnienia kryterium z Maastricht będzie się uprawdopodobnić wraz z upływem czasu, pod warunkiem jednak, że widoczne będą efekty pakietu restrukturyzacji oraz ożywienia gospodarczego.

"Trzeba dążyć do tego, aby w 2005 roku spełnić wszystkie kryteria. Natomiast, czy to będzie realne, to będzie wiadome dopiero za jakiś czas" - powiedział.

"Między innymi wtedy, kiedy będzie już jasne, co się uda przeprowadzić w pakiecie restrukturyzacji finansów publicznych oraz wtedy, gdy będziemy wiedzieć, czy jest realna szansa, by w 2005 roku tempo wzrostu gospodarczego przekroczyło 5 proc" - powiedział. (PAP)

c) Reforma finansów publicznych m.in. poprzez odsztywnienie wydatków (wywiad)

17.11.Warszawa(PAP) - Minister Finansów Grzegorz Kołodko będzie dążył do odsztywnienia wydatków publicznych i chce, aby wydatki zdeterminowane zbliżyły się do 60 proc. wydatków budżetowych.

"Restrukturyzacja finansów publicznych jest ważna już w krótkim okresie, ale posiada implikacje długofalowe. Reforma finansów publicznych musi polegać na odsztywnianiu części wydatków budżetowych, co na pewno będzie wywoływało kontrowersje" - powiedział w wywiadzie dla PAP Kołodko.

Planowane wydatki budżetu państwa na przyszły rok wzrastają do poziomu 193,5 mld zł, w tym wydatki sztywne mają wzrosnąć o 8,5 mld zł, co w strukturze wszystkich wydatków stanowi 67,8 proc.

Zdaniem Kołodki skala redukcji wydatków prawnie zdeterminowanych, planowanych w przyszłym roku, nie jest jeszcze sprecyzowana. Pułap wydatków sztywnych powinien zostać obniżony do 60 proc. całości wydatków.

"Dokładnego pułapu ograniczenia wydatków sztywnych jeszcze nie ustaliliśmy. Chodzi o to, by szybciej zbliżyć się do poziomu 60 proc., tym bardziej, że ze względu na integrację z UE trzeba będzie wyjąć przed nawias pewną kwotę na 2004 rok" - powiedział.

Minister Finansów zapowiada jednak, że wydatki związane z obsługą długu publicznego są elementem nie mogącym podlegać odsztywnieniu.

"Dług publiczny nie podlega negocjacji. Koszt obsługi długu publicznego stanowi znaczną część wydatków budżetu. Dług publiczny należy rolować i restrukturyzować, a także płacić wciąż bardzo wysokie odsetki" - powiedział.

Zdaniem Kołodki dług publiczny na koniec tego roku licząc metodą ESA 95 wyniesie 44,6 proc.PKB, a według polskiej metodologii jest około 5 pkt. wyższy, czyli stanowi 49,5 do 50 proc.PKB.

"Ocieramy się o ustawową granicę 50 proc., ale to wciąż jest bezpieczny poziom długu publicznego pod warunkiem, że nie będzie nieprzewidywalnych zdarzeń w przyszłości i będziemy utrzymywać w ryzach finanse publiczne" - powiedział Kołodko.

Kołodko uważa, że w celu odsztywnienia budżetu konieczna jest zmiana ustaw, aby przyznawane świadczenia odzwierciedlały stan finansów publicznych i pozostawiały większe pole do ruchów w obrębie poszczególnych części budżetu.

"Trzeba tak racjonalizować wydatki, aby wydawanie pieniędzy było w mniejszym stopniu funkcją przymusu ustawowego i regulacji, często pozostających bez związku z aktualną sytuacją społeczno-gospodarczą" - powiedział.

W opinii ministra finansów właściwym rozwiązaniem byłoby zmniejszenie waloryzacji i indeksacji świadczeń, ale nie musi to oznaczać zaniechania podwyżek.

"Wydatki płacowe w sferze budżetowej nie są sztywne i teoretycznie można je zwiększyć lub zmniejszyć o 10 proc." - powiedział.

"Odsztywnienie nie oznacza również, że nie będzie podwyżek na przykład zasiłków rodzinnych, rent i emerytur. Będą, ale ma być to funkcją decyzji politycznych" - dodał.

Kołodko powiedział PAP, że uwolnienie pewnych wydatków budżetowych ma wspomagać reformę finansów publicznych, a przez to wzrost gospodarczy.

"To jest pewien instrument przebudowy finansów publicznych pod kątem zdynamizowania polskiej gospodarki. Jest to element przyśpieszania tempa wzrostu gospodarczego na dłuższą metę" - powiedział.

Kołodko dodał, że reforma finansów publicznych jest niezbędna w obliczu przystąpienia do struktur unijnych i musi umożliwiać jak najlepszą absorpcję środków płynących z UE.

"Restrukturyzacja finansów wiąże się także w dużym stopniu z przystąpieniem do UE. Chodzi bowiem o przygotowanie systemu finansów publicznych, zarówno na szczeblu centralnym, jak i regionalnym, po to, by była lepsza absorpcja funduszy strukturalnych" - powiedział.(PAP)